Reklama

Bezpieczeństwo Wewnętrzne

Policja odzyskała kontrolę w Dijon

Fot. Domenjod/Wikimedia Commons, CC BY 4.0
Fot. Domenjod/Wikimedia Commons, CC BY 4.0

Oddziały policji do walki z przestępczością zorganizowaną odzyskały w nocy z poniedziałku na wtorek kontrolę nad dzielnicą Les Gresilles w Dijon na wschodzie Francji, gdzie od czterech dni trwały walki między czeczeńskimi i lokalnymi gangami.

W poniedziałek późnym popołudniem grupa około 150 zamaskowanych mężczyzn zgromadziła się w Les Gresilles. Mężczyźni uzbrojeni w broń maszynową i żelazne pręty zniszczyli miejski monitoring, podpalali samochody i pojemniki na śmieci. Zespół dziennikarzy z telewizji Francji 3 został zaatakowany, a należący do stacji samochód został podpalony i rzucony na płonącą na ulicy barykadę.

Mer Dijon Francois Rebsamen w poniedziałek wieczorem zaapelował do ministra spraw wewnętrznych Francji Christophe’a Castanera o pomoc w odzyskaniu kontroli nad miastem. Policyjne posiłki przybyły do miasta tego samego dnia.

Około godziny 20:30 do akcji przystąpiło 60 żandarmów, 40 funkcjonariuszy policyjnych oddziałów prewencji CRS oraz brygady ds. walki z przestępczością zorganizowaną (BAC). Około 100 zamaskowanych mężczyzn stanęło naprzeciw około 150 funkcjonariuszy służb – poinformował media prefekt departamentu Cote d'Or Bernard Schmeltz. Interwencja zakończyła się około godziny 22:00, aresztowano cztery osoby.

Według Schmeltza zatrzymani nie należą do społeczności czeczeńskiej, mimo że w ostatnich trzech dniach setki Czeczenów gromadziły się w centrum Dijon, a następnie w Les Gresilles, aby przeprowadzić ataki w ramach porachunków za napad 10 czerwca na czeczeńskiego nastolatka. "Nie zidentyfikowaliśmy nikogo z zewnątrz, to ludzie z Dijon" - przekazał prefekt.

Źródła policyjne twierdzą, że poniedziałkowa akcja była zainicjowana przez ludzi, którzy chcieli bronić swojego "terytorium" przed powtarzającymi się napadami Czeczenów. W wywiadzie dla lokalnej gazety "Le Bien Public" mężczyzna, który przedstawił się jako Czeczen, potwierdził, że ostatnie wydarzenia w Dijon miały pomścić 16-letniego chłopca z jego społeczności, zaatakowanego przez dilerów narkotyków.

W nocy MSW wydało komunikat, w którym potępiło "gwałtowne zakłócenia porządku publicznego i zastraszanie". Do Dijon ma się udać we wtorek sekretarz stanu w MSW Laurent Nunez. Obszar Les Gresilles pozostaje obecnie pod ścisłym nadzorem sił bezpieczeństwa. Służby wszczęły śledztwo w sprawie usiłowania morderstwa w ramach działalności w organizacji przestępczej oraz podżegania do przemocy.

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze

    Reklama