Obrona cywilna w podstawie programowej WF budzi wątpliwości nauczycieli

„Większy nacisk na edukację w zakresie obrony cywilnej jest potrzebny, ale wątpliwości budzi pomysł umieszczenia komponentu w podstawie programowej WF” - ocenił przewodniczący oświatowej „Solidarności” Waldemar Jakubowski. Jego zdaniem nie wystarczy napisać podstaw programowych, bo „ktoś w jakiejś przestrzeni będzie musiał je zrealizować - a z tym jest problem”. „Nie mamy w szkołach odpowiedniej kadry. (…) Musimy zatem zwrócić się na zewnątrz, do wojska” - dodał.
W zeszłym tygodniu minister edukacji Barbara Nowacka, podczas spotkania z młodzieżą w Pałacu Młodzieży w Katowicach zapowiedziała, że trwają prace nad podstawą programową z wychowania fizycznego, „gdzie – na jej prośbę, po konsultacjach z Ministerstwem Obrony Narodowej – będzie więcej zajęć, które będą przygotowywały młodzież do klas mundurowych, ale dawały też komponent z obrony cywilnej”. „Młodzież oczywiście musi mieć wszystkie kompetencje ruchowe, (…) ale w tych trudnych czasach kompetencje wytrwałościowe, wytrzymałościowe, umiejętności radzenia sobie w sytuacjach trudnych, też fizyczne, są bardzo potrzebne” – podkreślała szefowa resortu edukacji.
Pomysł ten ocenił przewodniczący Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” Waldemar Jakubowski, który podkreślił, że zwiększenie nacisku na edukację w zakresie obrony cywilnej i zarządzania kryzysowego w szkołach jest „uzasadnione i potrzebne”. Wskazał jednak, że wątpliwości budzi pomysł wprowadzenia treści do podstawy programowej wychowania fizycznego. „Nie wiem, czy akurat w tym przypadku nie byłoby celowe wprowadzenie nowego przedmiotu lub poszerzenia - modyfikacji podstawy edukacji dla bezpieczeństwa lub zaprojektowanie ścieżki międzyprzedmiotowej” - powiedział.
Jakubowski dodał, że położyłby większy nacisk także na „zagadnienie aktywnej obronności”. „Sam jestem zwolennikiem upowszechnienia dostępu do broni. W ostatnich latach jednak poszliśmy w zupełnie innym kierunku (…). Zabroniliśmy w ustawie łowieckiej uczestniczenia w polowaniach osobom do lat 18. Traktujemy też z dużą rezerwą organizacje pozarządowe zajmujące się szeroko rozumianą obronnością” – podkreślił.
Jego zdaniem nie wystarczy więc napisać podstaw programowych, bo „ktoś w jakiejś przestrzeni będzie musiał je zrealizować - a z tym jest problem”. „Nie mamy w szkołach odpowiedniej kadry. Jeśli jest, to raczej na zasadzie wyjątku i osobistych pasji. Musimy zatem zwrócić się na zewnątrz, do wojska. Zasadnicze pytanie (brzmi): czy Wojsko Polskie ma odpowiednie kadry, by wejść do szkół - moim zdaniem nie ma” - dodał.
Zdaniem przewodniczącego „dobrym rozwiązaniem byłaby ścisła współpraca z organizacjami strzeleckimi, grupami rekonstrukcyjnymi, kołami łowieckimi”. Jak zaznaczył, „są to jednak - prawie bez wyjątku - środowiska konserwatywne, pytanie zatem, czy obecne kierownictwo ministerstwa byłoby skłonne współpracować z nimi”.
Dopytywany, czemu służyłaby współpraca z kołami łowieckimi zaznaczył, że prowadzą one działalność edukacyjną, „ale, oczywiście, nie mogą prowadzić w tej działalności, przynajmniej formalnie, w zakresie np. obsługi broni, więc tu jest pewien problem”.
Propozycję ministerstwa dotyczącą komponentu obrony cywilnej w podstawie programowej WF za „co do zasady dobry pomysł” uznał dyrektor XVI LO im. Armii Krajowej w Tarnowie, placówki z klasami mundurowymi Piotr Dusza, również nauczyciel edukacji dla bezpieczeństwa. „Każdy przedmiot, który uświadamia o zagrożeniach i sposobach zachowania się w trudnych sytuacjach, jest dobry” - ocenił. Jednocześnie przyznał, że „naturalniejsze byłoby przyporządkowanie proponowanego komponentu obrony cywilnej do edukacji dla bezpieczeństwa, ale jeżeli nie ma środków na zwiększenie godzin tego przedmiotu, to można tę wiedzę przekazywać również na godzinach WF-u”.
Ocenił, że obecnie świadomość dotycząca bezpieczeństwa i zachowania w sytuacjach kryzysowych jest niska. Jego zdaniem właśnie szkoła powinna być miejscem, gdzie ta wiedza będzie przekazywana. „My dzisiaj w sytuacji zagrożenia nie wiedzielibyśmy, co mamy robić i jak się zachowywać. Mamy naprawdę dużo do nadrobienia, zarówno na poziomie centralnym, jak i lokalnym. Myślę, że szkoła to jest to miejsce, gdzie powinniśmy uczyć dzieci i młodzież właściwych zachowań, ale kluczem do sukcesu będzie odpowiednie przygotowanie kadry i dobre przekazanie wiedzy” - zaznaczył.