Reklama

Nowe informacje w sprawie kontenerów z bronią znalezionych na Podkarpaciu

Autor. Lubuska Policja

Śledztwo ws. broni i amunicji, która była składowana przez prywatną firmę w hangarze na lotnisku aeroklubu w Laszkach na Podkarpaciu, przejął Podkarpacki Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Rzeszowie – poinformował w czwartek rzecznik Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak.

Postępowanie w tej sprawie zostało wszczęte 27 maja z zawiadomienia ABW. Jak przypomniał rzecznik Prokuratury Krajowej, postępowanie prowadzone jest „w sprawie zaistniałego od bliżej nieustalonego dnia grudnia 2024 roku w Laszkach województwa podkarpackiego nielegalnego posiadania broni i amunicji i jej magazynowania bez wymaganej prawem koncesji przez podmiot ATC HUB sp. z o. o. na terenie aeroklubu Ziemi Jarosławskiej z siedzibą w Laszkach”.

Rzecznik PK podał też, że przestępstwo to określone jest w art. 263 par. 2 kodeksu karnego. Przepis ten głosi, że kto bez wymaganego zezwolenia posiada broń palną lub amunicję, podlega karze pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do lat ośmiu.

Reklama

Przypomnijmy, w środę media obiegła informacja, że na lotnisku w Laszkach na Podkarpaciu znaleziono kontenery, w których bez nadzoru przechowywana była broń. „Zaczęło się od tego, że funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, na podstawie własnych materiałów, ustalili, że w hangarze na lotnisku niedaleko Przemyśla składowana jest broń” – mówił w środę rzecznik ministra spraw wewnętrznych i administracji, koordynatora służb specjalnych, Jacek Dobrzyński.

Informował również, że w zeszłym tygodniu funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji weszli do hangaru i zabezpieczyli broń. „Broń była na stanie prywatnej firmy, która posiada koncesję na obrót tego typu uzbrojeniem. Z informacji, które posiadam, wynika, że magazyn nie był dozorowany, co jest skandalem. Tego rodzaju broń musi być odpowiednio przechowywana i dozorowana” – ocenił.

Czytaj też

Dopytywany o rodzaj zabezpieczonej broni, rzecznik MSWiA odpowiedział, że z tego, co się orientuje, była to „broń przeciwlotnicza”. „Są to pewnego rodzaju wyrzutnie” – dodał. „O firmie wiadomo, że działa legalnie w Polsce, ma koncesję. Ze wstępnych informacji, które posiadam, wynika, że ta broń miała trafić z Polski na Ukrainę” – mówił Dobrzyński.

Reklama
Źródło:PAP / InfoSecurity24.pl
WIDEO: Nadinsp. Boroń o nowej mieszkaniówce: musimy wyrównać szanse, które dziś mają żołnierze
Reklama

Komentarze

    Reklama