Bezpieczeństwo Wewnętrzne
Nawalny pozostanie w areszcie na 30 dni
Rosyjski opozycjonista Aleksiej Nawalny pozostanie w areszcie do 15 lutego - zdecydował w poniedziałek sąd. Jego posiedzenie odbyło się na komisariacie policji w Chimkach pod Moskwą, gdzie Nawalnego przewieziono po aresztowaniu w niedzielę na lotnisku Szeremietiewo.
O decyzji sądu poinformował jego adwokat Wadim Kobziew. O umieszczenie Nawalnego w areszcie śledczym wnioskowała Federalna Służba Więzienna (FSIN). Chce ona, by Nawalny pozostał tam do czasu, gdy rozpatrzony zostanie jej wniosek o zamianę wydanego wobec niego w 2014 roku wyroku w zawieszeniu na bezwzględne wykonanie kary, czyli pozbawienie wolności. Według mediów sąd zajmie się tym wnioskiem 29 stycznia.
Opozycjonista został zatrzymany w niedzielę, niespełna godzinę po tym, gdy samolot rosyjskich linii lotniczych Pobieda, lecący z Berlina, wylądował na moskiewskim lotnisku Szeremietiewo. Nawalny wracał do Moskwy z leczenia w Niemczech, dokąd trafił w stanie krytycznym po użyciu przeciwko niemu w Rosji bojowego środka chemicznego. Gdy przechodził kontrolę paszportową, podeszli do niego policjanci, którzy zażądali, by poszedł z nimi. Odmówili wyjaśnienia, czy jest zatrzymany. Policjanci nie pozwolili, by Nawalnemu towarzyszyła adwokat Olga Michajłowa, która razem z nim przyleciała z Berlina. Rosyjskie służby więzienne podały, że Nawalny był ścigany listem gończym i ma pozostać w areszcie do decyzji sądu.
Nawalny został w 2014 roku skazany na 3,5 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat za domniemaną defraudację funduszy firmy Yves Rocher. W tym procesie współoskarżonym był jego brat Oleg Nawalny, któremu sąd nie zawiesił wykonania kary i który odbył wyrok w kolonii karnej.
Na nagraniu, opublikowanym po decyzji sądu, Nawalny wzywa swoich zwolenników, by nie bali się i wyszli na ulice. Nawalny oznajmił, że władze boją się, że ludzie wyjdą na ulice, ponieważ "to jest ten czynnik polityczny, którego nie można ignorować". Opozycjonista mówił o "bandzie złodziei, która przez 20 lat grabiła kraj". "Oni boją się tych ludzi, którzy mogą przestać się bać i uświadomić sobie swoją siłę" - oświadczył. "Wzywam was - nie milczcie, sprzeciwiajcie się, wychodźcie na ulice!" - zaapelował. Współpracownik Nawalnego Leonid Wołkow oświadczył, że sztaby polityka w całej Rosji "bezzwłocznie zaczynają przygotowania do wielkich mityngów", które odbędą się 23 stycznia.
W poniedziałek zatrzymanie Aleksieja Nawalnego potępiła przewodnicząca Komisji Ursula von der Leyen. W niedzielę do uwolnienia Nawalnego wezwali też przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel i szef dyplomacji UE Josep Borrell. Podobne głosy płyną z Niemiec, Wielkiej Brytanii, Ukrainy, USA, Włoch, Francji, Polski, Litwy, Łotwy czy Estonii.
IS24/PAP