Reklama

Bezpieczeństwo Wewnętrzne

Godzina policyjna – realny scenariusz?

Fot. Warmińsko-Mazurska Policja
Fot. Warmińsko-Mazurska Policja

Czy rząd zdecyduje się na wprowadzenie godziny policyjnej? Głosy o tym, że nie jest to nierealny scenariusz słychać coraz częściej i to nie tylko z ust dziennikarzy i komentatorów, ale także przedstawicieli rządu. Jeśli nie uda się spowolnić wzrostu zachorowań, może się okazać, że do katalogu policyjnych zadań może zostać dodane więc jeszcze jedno, związane z egzekwowaniem przestrzegania zakazu wychodzenia z domu. 

O możliwości wprowadzenia godziny policyjnej w ostatnich dniach mówi się coraz głośniej. Takie rozwiązania funkcjonują w niektórych europejskich krajach i wydaje się, że rząd nie tylko nie wyklucza takiego scenariusza w Polsce, ale coraz częściej – poprzez wypowiedzi swoich przedstawicieli – wysyła do społeczeństwa sygnał: jeśli tempo rozwoju pandemii nie spadnie, nie będzie innego wyjścia.

"W tym momencie trzeba podejmować bardzo radykalne środki, włącznie z tym, żeby wprowadzać godzinę policyjną" – powiedział na antenie TVN24 prof. Andrzej Horban główny doradca premiera do spraw COVID-19, pytany o konieczność ewentualnego zaostrzenia restrykcji w sytuacji, w której wzrostu zakażeń nie uda się w najbliższym czasie spowolnić. "Jeżeli sytuacja będzie taka, że w ciągu najbliższego tygodnia, półtora tygodnia nie będziemy widzieli, że dochodzi do przesilenia, że zmieniają się trendy, to na pewno będziemy musieli rozważać takie scenariusze" – mówił z kolei w sobotę w RMF FM minister zdrowia Adam Niedzielski, pytany o to, czy rozważane jest wprowadzenie godziny policyjnej. Minister zdrowia został też zapytany, czy dotychczasowe obostrzenia nie są za słabe i czy w związku z tym należy wprowadzić w Polsce stan nadzwyczajny. "Jak patrzę na porównania międzynarodowe dotyczące obostrzeń, które są stosowane u nas w Polsce i zagranicą to jedynym elementem, który odróżnia nas w poważny sposób, to zastosowanie godzin policyjnych, czyli całkowitego zakazu wychodzenia z domu" - mówił szef resortu zdrowia. "Regulacyjnie my musielibyśmy takie obostrzenia wprowadzać poprzez ustawę" - dodał. Przekazał, że rząd bierze wszystkie scenariusze pod uwagę - i te optymistyczne, ale przede wszystkim te pesymistyczne. 

Warto też przypomnieć, że premier Mateusz Morawiecki, podczas niedawnej konferencji prasowej, pytany, czy wobec postępującej liczby zakażeń rozważane jest wprowadzenie stanu wyjątkowego lub klęski żywiołowej, szczególnie jeśli wprowadzone obostrzenia nie przyniosą rezultatu, opowiedział, że dziś rząd nie wyklucza żadnego scenariusza. "Wszystko dla dobra obywateli, wszystko, by ratować sytuację w służbie zdrowia. Nie wykluczamy żadnego scenariusza, jeśli po dwóch, trzech tygodniach miałoby być jeszcze gorzej" - zapewniał Mateusz Morawiecki. Jak więc widać, żadne rozwiązanie nie wydaje się dziś niemożliwe. 

Łatwo nie będzie

Jeśli rząd zdecyduje się na wprowadzenie kolejnych obostrzeń – w tym np. godziny policyjnej – więcej pracy mieć będą mundurowi, a wsród nich głównie policjanci. To w dużej mierze na funkcjonariuszy tej formacji "spadnie" pilnowanie by nowy zakaz był przestrzegany. I choć w tej chwili to rozważania wciąż raczej teoretyczne, warto przypomnieć, że policja sama zmaga się z trudną sytuacją kadrową. Wynika to z dwóch czynników, chociaż oba związane są z trwającą od ponad roku pandemią. Z jednej strony formacja wciąż ma sporą liczbę wolnych etatów, których skuteczne i szybkie zapełnienie utrudnia epidemia. Jak tłumaczą przedstawiciele KGP, z uwagi na sytuację nabory prowadzone są w ograniczonym zakresie, a liczba miejsc szkoleniowych skurczyła się dość znacznie. Policja zdecydowała się nawet na skrócenie kursu podstawowego do nieco ponad 2 miesięcy, jednak nawet to – jak na razie – nie wpłynęło na znaczące poprawienie sytuacji. Z drugiej strony, powtarzane od miesięcy słowa "wirus nie omija mundurowych" są faktem, a wielu policjantów przebywa na kwarantannie lub izolacji. Od początku pandemii zakażonych miało zostać ponad 20 proc. mundurowych. Dziś, jak wynika z danych przekazanych przez szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego, w policji brakować może – z uwagi na wakaty oraz kwarantannę lub izolację - nawet 10 tys. mundurowych.

Czy nowe obostrzenia zostaną wprowadzone? Dziś nie jest to przesądzone, tym bardziej jeśli mówimy o godzinie policyjnej, której ogłoszenie - jak na razie - traktowane jest raczej w kategoriach wyjścia ostatecznego. Jasne jest jednak, że jeśli do tego dojdzie, policjanci będą musieli otrzymać wsparcie np. wojska. Sytuacja kadrowa w policji nie napawa dziś bowiem optymizmem, a mundurowi – jak sami mówią – i tak realizują wiele zadań dodatkowych związanych z pandemią. Chociaż żołnierze na wspólnych patrolach z policjantami nie rozwiążą problemu docelowo, mogą pomóc doraźnie. Czy tak się stanie? O tym możemy przekonać się już niebawem. 

EDIT 30.03.2021:

Z informacji przekazanych jeszcze w sobotę późnym popołudniem przez Ministra Zdrowia Adama Niedzielskiego wynika, że "rząd nie rozważa" jednak wprowadzenia godziny policyjnej. Doniesienia te potwierdził też dziś Radosław Fogiel, wicerzecznik PiS w programie "Tlit WP" w Wirtualnej Polsce. Fogiel pytany był czy w związku z obecną sytuacją epidemiczną możliwe jest wprowadzenie godziny policyjnej jeszcze przed świętami wielkanocnymi. "W tej chwili takich planów nie ma, mówił o tym jasno minister zdrowia, mamy nadzieję, że te obecne restrykcje, które są wprowadzone na razie do 9 kwietnia (...) wystarczą. I nie dość, że nie trzeba będzie wprowadzać dalej idących, to będzie można powiedzieć, że np. z czegoś się wycofujemy" - powiedział Fogiel. Dopytywany, co musiałoby się stać, aby wprowadzić stan nadzwyczajny odparł, że musiałaby być jednoznaczna rekomendacja Rady Medycznej oraz następnie stosowne decyzje rządu i parlamentu. "Jeżeli będzie rzeczywiście sytuacja wymagała wprowadzenia stanu nadzwyczajnego, to takie decyzje będą podejmowane. Na razie jest zbyt wcześnie, żeby o tym mówić" - podkreślił Fogiel.

DM/PAP

Reklama
Reklama

Reklama

Komentarze

    Reklama