Jak podaje ministerstwo spraw wewnętrznych Ukrainy funkcjonariusz Straży Granicznej doznał poważnego poparzenia siatkówki oka, podczas obserwacji przez lornetkę linii demarkacyjnej pomiędzy siłami ukraińskimi i prorosyjskimi separatystami w drugiej połowie maja bieżącego roku. Porażenie wzroku nastąpiło, jak ustalili lekarze, w wyniku trafienia promieniem wysokoenergetycznego światła, czyli lasera. Został on wyemitowany z terenu kontrolowanego przez siły rosyjskie i separatystów.

Nie jest to pierwszy tego typu przypadek podczas konfliktu w Donbasie. W 2016 roku oślepionych zostało trzech ukraińskich pograniczników i żołnierzy. Od 2014 roku siły podległe ministerstwu obrony i ministerstwu spraw wewnętrznych Ukrainy zarejestrowały co najmniej sześć dobrze udokumentowanych i potwierdzonych incydentów z użyciem wobec ludzi laserów oślepiających o mocy mogącej spowodować trwałe uszkodzenie wzroku. Próbowano również uszkodzić w ten sposób systemy optoelektroniczne samolotów i bezzałogowców strzegących granicy z Rosją oraz z terenami okupowanymi. Celem "laserowego oślepiania" są również systemy i członkowie misji OBWE na Ukrainie, chociaż w wsród nich nie było dotąd przypadków nieodwracalnego uszkodzenia wzroku. 

Sprawa jest o tyle poważna, że użycie tego typu broni przeciw ludziom jest zakazane od 1995 roku. Kwestii tej dotyczy „Protokół w sprawie laserowych broni oślepiających”, będący jednym z 4 protokołów uzupełniających obecnie obowiązującą „Konwencję o zakazie lub ograniczeniu użycia pewnych broni konwencjonalnych” z roku 1980. Pozostałe trzy dotyczą: zakazu użycia niewykrywalnych odłamków; zakazów lub ograniczeń użycia min, min-pułapek i innych urządzeń oraz zakazów lub ograniczeń użycia broni zapalających.