Policja
Lekkie śmigłowce dla Policji. Przetarg ekspresowy
Polska Policja dysponuje dziś flotą śmigłowców, które lepiej nadają się do muzeum niż do ścigania przestępców. Niestety rozpisany w ubiegłym roku przetarg na zakup 3 nowoczesnych, jednosilnikowych maszyn, został w kwietniu unieważniony. Powodem była wartość jedynej złożonej oferty, która o połowę przekraczała zaplanowany budżet 53 mln zł.
Warto na wstępie powiedzieć jak wygląda sytuacja policyjnego lotnictwa, a jest ona dość tragiczna. Flotę stanowi obecnie około 10 maszyn. Piszę „około”, ponieważ nie wszystkie są zdatne do lotu, pomimo tego, iż oficjalnie figurują „na stanie”. Są to np. śmigłowce Mi-2 pochodzące z pierwszej połowy lat 70-tych ubiegłego wieku, czy wyprodukowany w 1983 roku śmigłowiec Mi-8T, będący podstawowym środkiem transportu dla Biura Operacji Antyterrorystycznych Komendy Głównej Policji. Nieco wyższy poziom reprezentują trzy maszyny W-3 Sokół wyprodukowane w latach 1990-1993. Najnowocześniejsze śmigłowce w Policji to trzy amerykańskie maszyny firmy Bell. Jest to jeden dwusilnikowy Bell 412 w wersji VIP, który trafił do Policji z Sił Powietrznych RP, oraz dwa używane, jednosilnikowe śmigłowce Bell 206. Losy najmłodszej z tych maszyn, wprowadzonej do służby w 2011 roku, pokazują dobrze dotychczasową sytuację w tej służbie. Maszynę kupiła w Japonii łódzka komenda policji, natomiast z powody braku pieniędzy na jej przemalowanie, Bell 206 lata w czerwono-czarnych barwach poprzedniego właściciela. O jego obecnym przeznaczeniu informuje tylko biały napis „POLICJA”.
Z tego co kojarzę, chyba najstarszy śmigłowiec jaki użytkujemy w polskiej Policji ma ok. 40 lat. […]Nie oszukujmy się, to już są przestarzałe śmigłowce. Czas na to, żeby polska Policja dysponowała również śmigłowcami najnowszej generacji takimi, aby mogły być wykorzystywane zarówno do służby patrolowej, jak i działań interwencyjnych - podsumowuje sytuację w wywiadzie dla Defence24.pl rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji mł. insp. Mariusz Ciarka. Nie ulega wątpliwości, że nowe maszyny są niezbędne, zwłaszcza jeśli mówimy o kategorii maszyn patrolowych. Najmłodszy z czterech będących w policyjnym użyciu śmigłowców Mi-2 powinien zostać wycofany najpóźniej w 2019 roku. Pozostałe maszyny, jeszcze w bieżącym roku.
Przetarg potrzebny, lecz niedokończony
Przetarg na trzy lekkie śmigłowce jednosilnikowe dotyczył de facto następców wykruszających się Mi-2, które pełniły i pełnią rolę głównie śmigłowców patrolowych, ale w mniejszym stopniu również transportowych.
Policja chciała pozyskać jednosilnikowe śmigłowce dla dwuosobowej załogi i co najmniej 3 pasażerów lub 350 kg ładunku. Maszyny miały osiągać prędkość przelotową 220 km/h oraz zasięg 500 km pozostając w powietrzu co najmniej 3 godziny. Kabina pilotów z cyfrowymi przyrządami (glass cockpit) miała być skonfigurowana do lotów w dzień i w nocy, również z użyciem gogli noktowizyjnych. Oprócz tego oczywiście szeroki zakres systemów łączności stosowanych przez Policję: od standardowej radiostacji po system Tetra i GSM.
Co istotne, zamawiający przewidział też możliwość przyszłego doposażenia maszyn m. in. w reflektory, nagłośnienie, głowicę optoelektroniczną czy wyciągarkę. Jest to o tyle istotne, że dla wielu z tego typu dodatkowych elementów wyposażenia należy wcześniej przygotować np. wzmocnione elementy struktury w miejscu mocowania czy odpowiedni zapas mocy i okablowanie w instalacjach elektrycznych.
Czytaj też: Dwa Black Hawki dla polskiej policji?
Jednak nie wymagania techniczne, ale relatywnie krótki termin realizacji umowy stanowiły istotne utrudnienie w tym postępowaniu. W grudniu 2017 roku, w wyniku dialogu technicznego i rozmów wyłoniono trzy podmioty, które zakwalifikowano do tego postępowania. Były to: Wytwórnia Sprzętu Komunikacyjnego „PZL – Świdnik” S.A. reprezentująca firmę Leonardo Helicopters, Bell Helicopter Textron Inc z Texasu oraz Heli Invest z Warszawy współpracujący z koncernem Airbus Helicopters. Termin składania ofert mijał na początku kwietnia 2018 roku, a dostawa wszystkich trzech maszyn miała zostać zrealizowana nie później niż do 14 grudnia 2018. Budżet przeznaczony na zakup 3 maszyn określono na 53 mln zł brutto.
Ostatecznie ofertę w przetargu złożyła tylko firma Heli Invest, oferując trzy śmigłowce Airbus Helicopters H125 (wcześniej znane jako AS350 Écureuil lub AStar) za 77,3 mln zł.
Koncern PZL-Świdnik, pomimo udziału w dialogu, nie złożył żadnej oferty. W odpowiedzi na pytania wysłane do Leonardo Heliopters otrzymaliśmy odpowiedź, że ze złożenia oferty zrezygnowano „ze względu na bardzo szczególne wymagania”.
Firma Bell Helicopters Textron Inc również nie złożyła oferty, jednak wysłała list informujący, że ze względu na zobowiązania wobec innych klientów, niemożliwe okazało się wyprodukowanie i dostarczenie śmigłowców Bell 407 spełniających wymagania przetargu. Firma realizuje obecnie kontrakt na dostawę 100 maszyn dla chińskiego koncernu państwowego Shaanxi Aircraft Corporation, od którego nie udało się wynegocjować slotów produkcyjnych niezbędnych dla realizacji dostawy śmigłowców dla Polskiej Policji. Jak wynika z nieoficjalnych informacji uzyskanych na temat tej oferty, gdyby została złożona, mogłaby być niższa od tej zaproponowanej przez Heli Invest, jednak nadal istotnie przekraczałaby zaplanowany budżet 55 mln zł. Czas i koszt zdaja się być dwoma „przekleństwami”, ciążącymi nad tym postępowaniem.
Porównać cene do budżetu czy budżet do ceny?
Jak wynika z nieoficjalnych informacji do jakich dotarliśmy, w postępowaniu czas jest sprawą kluczową, ponieważ środki przeznaczone na zakup śmigłowców muszą zostać wykorzystane przez KGP do 20 grudnia 2018 roku. Stąd termin realizacji dostaw upływający 14 grudnia 2018 i bardzo rygorystyczne podejście, zarówno do terminu, jak i do wysokich kar umownych za jego przekroczenie. Niestety, w takim trybie niemożliwe jest uzyskanie niskiej ceny. Nawet w przypadku zamówienia seryjnego, standardowego śmigłowca, byłby to termin dość krótki, tymczasem maszyny należało zmodyfikować wg. szczególnych wymagań wynikających z potrzeb jakie wskazała Policja.
Zgodnie z informacjami uzyskanymi przez redakcję to właśnie czas był głównym czynnikiem istotne podnoszącym cenę w przypadku tego przetargu.
Do momentu złożenia oferty byliśmy przekonani, że walczymy z Leonardo i Bellem. Więc działaliśmy tak, jakbyśmy walczyli najsilniejszymi konkurentami jakich możemy mieć: Bell 407GX i AW119Kx. […] Musieliśmy konkurencyjne ale realistycznie dostarczyć maszyny i realistycznie zaplanować czas na doposażenie. To było ograniczenie ceny „z dołu”, ale z góry był sufit w postaci tych dwóch konkurentów, którzy mogli mieć całkiem niezłe ceny. Więc zaplanowaliśmy ten koszt bardzo rygorystycznie, a na koniec zostaliśmy bez konkurentów. I nie ma z czym tej naszej ceny porównać, bo nie wiemy na ile ten konkurent realnie by swoją ofertę wycenił. Być może nie chciałby nigdy tego zobaczyć w prasie, ile kosztowałby, dostarczony na grudzień 2018, AW119 czy Bell 407, z takim wyposażeniem jakiego wymagała Policja.
Jak przekonuje przedstawiciel Heli Invest, wypracowanie oferty, która realistycznie zapewniała dostawę w wyznaczonym terminie, było dużym wyzwaniem, chociażby zważywszy na to, ze wybrany śmigłowiec H125 cieszy się dużym zainteresowaniem. To maszyny wykorzystywane przez policje wielu krajów na świecie. Heli Invest musiał więc najpierw wynegocjować pozyskanie trzech maszyn w zakładach produkcyjnych Airbus Helicopters. Pracami związanymi z instalacją wymaganych systemów miały się zając zakłady Airbus UK w Oxford, które realizują m.in. modyfikacje, doposażenie i wsparcie eksploatacji na rzecz londyńskiej Metropolitan Police czy sił zbrojnych Wielkiej Brytanii. Tutaj relizowane są wszelkie zadania: od instalacji policyjnego radia, po tworzenie latającego stanowiska dowodzenia dla dowódców policji, gdzie na 20” ekranach jest wszystko: FLIR, mapa, podglądy z kamer czy lokalizacja innych pododdziałów policji uczestniczących w operacji.
Jak przekonuje Wojciech Kowalewski z Heli Ivest, wypracowanie realistycznej oferty dla postępowania realizowanego w tak krótkim czasie, było nie lada wyzwaniem wymagającym skoordynowania wielu działań w kilku zakładach oraz uwzględnienia ewentualnych ryzyk. Przy tym, przez cały czas spodziewał się, że konkurenci depczą mu po piętach z co najmniej równie dobrymi ofertami. Jego zdaniem cena odzwierciedlała wszystkie te problemy i była ich "przeliczeniem". Niemniej, to właśnie cena była przyczyną ostatecznego anulowania przetargu. Stało się to 20 kwietnia 2018 roku, a więc 11 dni po otwarciu ofert.
Przetarg anulowany, problem nierozwiązany
Gdyby przetarg nie został anulowany, to możliwe, choć kosztowne, byłoby pozyskanie potrzebnych maszyn do grudnia 2018 roku. W obecnej sytuacji procedura będzie się musiała rozpocząć od nowa i nawet przy jej przeprowadzeniu z rekordową prędkością, nie pozostawi oferentom czasu na realizacj zamówienia.
Otwarte pozostają pytania dotyczące tego, dlaczego nie doczekaliśmy się pozytywnego rozstrzygnięcia przetargu. Policja prowadziła wielomiesięczne badania rynku i dialog techniczny, mając świadomość jakiego rzędu koszty związane są z zakupem trzech maszyn w tak krótkim czasie. De facto, żadna z ofert nie miała szans zmieścić się z założonym budżecie. Ciekawym zawirowaniem w całej historii jest też to, że już w trakcie trwania przetargu na trzy maszyny jednosilnikowe, MSWiA mówiło o zakupie jedynie dwóch w latach 2017-2020.
W projekcie ustawy o ustanowieniu „Programu modernizacji Policji, Straży Granicznej, Państwowej Straży Pożarnej i Biura Ochrony Rządu w latach 2017-2020”, zabezpieczono środki finansowe na zakup 4 śmigłowców, w tym 2 śmigłowców wielozadaniowych oraz 2 śmigłowców operacyjno-patrolowych w miejsce sukcesywnie wycofywanych śmigłowców kończących resursy techniczne.
Gdyby przetarg dotyczył dwóch, a nie trzech śmigłowców, to fundusze na niego przeznaczone mogłyby okazać się wystarczające. Z drugiej strony, potrzeba zastąpienia pilnie, bo najpóźniej w 2018 roku, co najmniej 3 maszyn, jest równie znaczącym argumentem za realizacją zakupu większej liczby śmigłowców. Być może należało raczej dokonać zakupu w liczbie na jaką pozwalały posiadane środki z opcją na kolejne, gdyż jak wynika z danych, policja do realizacji swoich zadań potrzebuje pilnie potrzebuje większej liczby maszyn, a większość z nich powinna być właśnie śmigłowcami lekkimi, przeznaczonymi głównie do akcji patrolowych i poszukiwawczych. Potrzebne jest tu kompleksowe i planowe działanie, najlepiej we współpracy z innymi służbami podległymi MSWiA.
Przewlekłość i nieskuteczność procedur przetargowych w połączeniu z brakiem planowania wydatków w dłuższej perspektywie jest jednym z istotnych problemów paraliżujących programy modernizacyjne zarówno w służbach mundurowych jak i w wojsku. Bardzo dojrzałe i przemyślane wymagania techniczne, stoją w kontrze do nierealnych ograniczeń czasowych. Często prowadzi to do sytuacji, w której służby zdecydują się na pozyskanie jakiegokolwiek sprzętu w danej kategorii, aby nie utracić dedykowanych środków.
Zamiast planowej modernizacji mamy więc zakupy interwencyjne. W przypadku sprzętu takiego jak śmigłowce, okręt wojenne czy systemy przeciwlotnicze, cykl produkcji i realizacji zamówień to zwykle rok lub nawet wiele lat.
Należy też rozważyć unifikację w zakresie nie tylko jednej służby, ale być może w szerszym kontekście. Ponad dekada minęła już od powstania i zaniechania koncepcji Polskiego Programu Śmigłowcowego, który zakładał unifikację floty maszyn służących Policji, Straży Granicznej, siłach zbrojnych i służbach ratowniczych. Warto być może rozważyć ponownie tego typu koncepcje, na początek w zakresie lekkich śmigłowców dla Policji, Straży Granicznej i wojska, tak aby wyłonić następcę maszyn Mi-2, a w dalszej perspektywie również W-3 Sokół. Prowadzony przez francuskie siły zbrojne program lekkiego śmigłowca HIL pokazuje, że różne zadania realizowane przez lekkie śmigłowce w marynarce, siłach powietrznych i lądowych można skonsolidować w zakresie kilku podstawowych wersji jednej maszyny. Takie podejście pozwoliłoby nie tylko obniżyć koszty i zaplanować wieloletni proces, ale również uzasadniałoby ewentualną „polonizację” takiej platformy. Ale to jest już całkiem odrębny temat.
zły
No i po latach składania obietnic nadszedł czas zejścia na ziemię. Może dzięki kreatywnej księgowości i zakupów dla policji z budżetu MON uda się coś w końcu kupić.